Tu jesteś:
Value Gap

ZPAV :: Muzyka A Prawo - Value gap

Problem Value Gap

Nagrania muzyczne są dziś dostępne online na wielką skalę. Odbiorcy mogą korzystać z ogromnego katalogu utworów (ponad 40 milionów nagrań) z każdego miejsca na świecie w dowolnym momencie (z listą serwisów muzycznych można się zapoznać na www.pro-music.org). Najpopularniejszym jednak źródłem muzyki pozostają wciąż wielkie platformy cyfrowe, z serwisami takimi jak np. YouTube, które opierają swoją działalność na treściach kreatywnych, zamieszczanych przez użytkowników. Wykorzystując nagrania muzyczne, które działają jak przyciągający internautów magnes, platformy te czerpią ogromne korzyści ekonomiczne, m.in. z reklam i kont premium, natomiast właścicielom praw do tych nagrań przekazują jednostronnie ustalone wynagrodzenie, niewspółmierne do realiów rynkowych. Problem, zwany z ang. Value Gap, polega na tym, że na skutek luki w przepisach prawa, nie ma obecnie sposobu, aby skutecznie skłonić te platformy do negocjowania normalnych warunków wykorzystania muzyki, do jakich muszą się stosować inne, autoryzowane serwisy, udostępniające muzykę.

Przepisy, na które powołują się platformy zostały stworzone niemal dwie dekady temu na potrzeby małych, rozwijających się cyfrowych start-upów. W tamtych czasach przyjęto rozwiązanie kompromisowe, które pozwalało ograniczyć odpowiedzialność serwisów za zamieszczane w nich przez użytkowników materiały, pod warunkiem, że ich rola ograniczała się jedynie do biernego przechowywania danych. Te przepisy z 2002 roku są jednak dziś nadużywane przez koncerny technologiczne, które aktywnie wykorzystują, dystrybuują i monetyzują treści chronione prawem autorskim, a odpowiedzialnością za zamieszczone treści obarczają swoich użytkowników. W rzeczywistości natomiast platformy typu YouTube czy DailyMotion, nie świadczą, jak twierdzą, wyłącznie usług „hostingu” czy „przechowywania materiałów”, lecz aktywnie uczestniczą w prezentowaniu treści chronionych prawem autorskim i wykorzystują je w swoich serwisach. Powinny zatem na normalnych warunkach rynkowych licencjonować wykorzystanie muzyki.

Dla ilustracji tego zjawiska warto przytoczyć dane ZPAV i IFPI za 2017 rok: przychody przemysłu muzycznego z tytułu streamingu audio (w licencjonowanych serwisach abonamentowych, płatnych lub opartych na subskrypcji freemium z reklamami) wyniosły 5 mld 569 mln dolarów, przy 272 mln użytkowników tych serwisów. Tymczasem, przychody z tytułu streamingu video (gdzie wykorzystanie muzyki nie jest licencjonowane na normalnych rynkowych zasadach) to jedynie 856 mln dolarów przy – uwaga - 1 mld 300 mln użytkowników takich platform.


Audio and video streaming users vs revenues 2017
Źródło: IFPI

Brak równych szans i możliwości uczciwych negocjacji z tego typu platformami doprowadził do paradoksalnej sytuacji, w której niektóre serwisy oferujące muzykę na żądanie negocjują warunki licencji z właścicielami praw na ogólnie przyjętych zasadach biznesowych, podczas gdy inne – w tym giganty takie jak YouTube - powołują się na przywileje prawne i unikają negocjacji licencji. Wspomniana sytuacja nie pozwala na uczciwą konkurencję między istniejącymi serwisami oraz stwarza bariery dla nowych, starających się wejść ze swoją ofertą na rynek.

Czytaj więcej: Projekt Dyrektywy jako aktualizacja prawa autorskiego, Dlaczego dyrektywa jest ważna

Value gap
Fryderyk Festiwal 2022